czwartek, 21 lipca 2016

Jak się żyje w Czechach?

"Jak się żyję w Czechach" lub "Gdzie jest lepiej: w Polsce czy w Czechach" to pytanie, które często zadają mi znajomi lub obcy ludzie. Zarówno Czesi jak i Polacy.


Nie ma jednej odpowiedzi na to pytanie.
Każdy człowiek z osobna ma zupełnie inne doświadczenia, inne potrzeby i oczekiwania. Dlatego nie da się w prosty sposób odpowiedzieć gdzie jest lepiej, o ile w ogóle gdzieś może lepiej albo gorzej.

Jeśli ktoś jest dupą wołową i ma 2 lewe ręce i do tego alergie na pracę, ten nigdzie nie będzie żył  na poziomie, do jakiego aspiruje.
Jeśli ktoś jest zaradny, odważny, szybko się uczy i liczy przede wszystkim na siebie, ten ułoży sobie życie i odniesie sukces wszędzie.

Z moich znajomych (łącznie ze mną) wyjechało do Czech 15 osób. Wszyscy wcześniej pracowaliśmy w sektorze IT w Katowicach. Prawie wszyscy dostali pracę w IBM w Brnie lub w innych korporacjach.
Po 3-4 latach połowa ze znajomych wróciła do Polski, z bardzo różnych powodów: ktoś znalazł lepszą ofertę pracy, ktoś chciał być blisko starszych rodziców, ktoś chciał mieć pomoc przy dziecku w postaci dziadków i inne historie.

Każdy z nas ma inne wspomnienia, każdy trafił na innych ludzi oraz na inne mniej lub bardziej betonowe sytuacje. Każdy natomiast powtarza jedno: Czechy to bardzo bezpieczny kraj i życie jest tu mniej stresujące.
Tak też odpowiadam lokalsom, jeśli o to pytają. I jest to najprawdziwsza prawda.

Zarobki? Zależy od branży, wykształcenia, firmy i lokalizacji. Jeśli chcesz wiedzeć, ile zarabiał(a)byś w Czechach trzeba po prostu poczytać oferty pracy w necie.

Można po roku pracy tutaj kupić dom, a można siedzieć tu 10 lat i nie mieć żadnych oszczędności. To zależy jak duży mamy talent do wydawania pieniędzy;)

Niektórzy po przeprowadzce tu troszkę przytyli (zwalając to na czeską kuchnię;) lub zaczęli pić więcej piwa, ponieważ jest dobre i niekiedy tańsze od wody mineralnej. Ja zrzuciłam tu 10 kg i żyję zdrowiej i więcej się ruszam, bo... tak jakoś wyszło. Albo oświeciło mnie na starość ;P)

Policja w Czechach jest troszkę bardziej wyrozumiała. Zdarzyło mi się 3 razy dostać jedynie pouczenie, choć należał mi się mandat...

Czechy są lepszym wyjściem dla osób, które: mają dzieci, lubią broń (ze względu na łatwiejsze zdobycie pozwolenia i łatwiejsze kupno broni, o tym jeszcze napiszę w osobnym poście), lubią dobre piwo, lubią sobie zakurzyć i prowadzą działalność gospodarczą (mniejsze opłaty).
Nie są natomiast dobrym miejscem dla tych, którzy lubią urządzać głośne imprezy (tu jest kult ciszy nocnej ;)
Na pewno jest jeszcze więcej aspektów. Jak mi jeszcze coś przyjdzie do głowy, to dodam w międzyczasie.

Jacy są Czesi? Tacy, jak wszyscy inni. Rodzina mnie ostrzegała, że będziemy tu mieli ciężko, bo Czesi nas nie lubią (mówili to nie mając prawie nigdy żadnej bezpośredniej styczności z tym narodem i nie znając osobiście żadnego Czecha ).
To mit, że są zamknięci i nie zapraszają znajomych do domów
Często odwiedzam czeskich znajomych w ich domach lub zapraszam ich do siebie i nie jest to dla nikogo nic egzotycznego.

Jednak aby doszło do jakiegokolwiek kontaktu, trzeba znać język częski. Jeśli znacie tylko polski i angielski, krąg waszych znajomych będzie się ograniczać do Polaków, innych obcokrajowców czy czeskich kolegów z pracy w korpo, co też przecież nie jest złe, ale może na dłuższą metę nie wystarczać.

Aby kogoś poznać (nie tylko w Czechach, ale wszędzie), trzeba samemu wyjść do ludzi. Nikt nie przyjdzie do ciebie do domu/pokoju czy mieszkania i nie spyta czy nie jesteś przypadkiem samotny/a. Trzeba opuścić 4 ściany.
Trzeba mieć odwagę i czasem samemu zagadać (jeśli lokals nie zrobi tego pierwszy, co też się zdarza;) Najlepsze miejsca do poznawania ludzi to zdecydowanie hospoda, winiarnia, plac zabaw, kawiarnia (dziecięca lub zwykła), przystanek autobusowy, pociąg, basen itd.

Przez 4 lata nie trafiłam na nikogo, kto miałby wobec mnie uprzedzenia.
Poznałam za to dużo fajnych ludzi, którzy nauczyli mnie jak żyć bez spiny i cieszyć się życiem.
A może po prostu miałam szczęście?


Piwniczki z winem na Morawach