sobota, 18 marca 2017

Czeskie Archiwum X

Ludzie tu mają różne hobby.
Jedni hodują konie, inni robią domowe piwo, jeszcze inni chodzą po jaskiniach, biegają czy coś kolekcjonują, ale grupa V.T.P.J. z Jihlavy zajmuje się czymś zupełnie niecodziennym, a nawet przerażającym.
Skrót V.T.P.J. oznacza Vyšetřovací Tým Paranormálních Jevů, czyli zespół badający zjawiska paranormalne.

Jest to grupa, założona w 2012 roku, która jeździ wszędzie tam, gdzie mogą pojawić się nadprzyrodzone zjawiska: stare cmentarze, ruiny zamków, opuszczony młyn lub szpital; klasztory i inne tajemnicze miejsca.

Próbują zarejestrować obecność ducha czy duchów za pomocą empiryki, ale także przy użyciu urządzeń, takich jak termometr elektroniczny czy K2 nagrywającego EVP (Electronic voice phenomenon). Podczas swoich badań nagrywają filmy oraz fotografują, więc każdy może zobaczyć efekt ich pracy np. na kanale YouTube.

Miejsca, w których prowadzili badania to m.in. znany Bohnicki Cmentarz, gdzie spoczywają samobójcy, mordercy, a także ludzie, którzy za życia cierpieli z powodu chorób psychicznych; cmentarz jeńców wojennych w Pacovie; zamek Houska; las Bor, w którym straszy i inne. Badania przeprowadzają w nocy, ponieważ wtedy nikt nie zakłóca ich przebiegu oraz jest o wiele ciszej aniżeli w ciągu dnia, więc jest większa szansa na zarejestrowanie głosu.

W tym roku zespół V.T.P.J. postanowił wysłać jeden ze swoich filmów na Międzynarodowy Festiwal Filmów Dokumentalnych w Jihlavie.
Życzymy powodzenia!

Poniżej znajdziecie kilka zdjęć zespołu V.T.P.J. podczas pracy.

Możecie w to wierzyć czy nie -ja wiem jedno - gdybym była z nimi np. na Bohnickim cmentarzu, to bym się chyba porobiła w spodnie ze strachu...

A tak poza tym, myślałam czy by zaprosić grupę do Warszawy, do Sejmu. Tam się paranormal activities dzieją każdy dzień ;P




poniedziałek, 13 marca 2017

Mięsopust

Niestety, muszę zawieść wszystkich tych, którzy kliknęli na ten link, licząc  na post o mięsie;)

Mięsopust (cz. masopust lub ostatky) to końcowy okres karnawału, podczas którego ulicami morawskich miast i wsi kroczy pochód przebierańców.
W tym roku miałam przyjemność uczestniczyć w takim pochodzie i to nie jako widz, ale jako przebieraniec.
To my


Żyd i Arab razem pozują do zdjęcia - Malhostovice to tolerancyjna wieś.

Około południa przeróżne maszkary schodziły się przed budynkiem Sokolovni w Malhostovicach, by wyruszyć na obchód od domu do domu, składać życzenia domownikom, a w zamian dostawać pączki, datki pieniężne oraz niezliczone ilości trunków.

Szliśmy po ulicach, niektórzy śpiewali (ja nie, bo nie znam słów ludowych przyśpiewek, ale rozpoznałam piosenkę Beskyde, Beskyde). 
Zatrzymywaliśmy auta, żądając zapłaty za możliwość przejazdu i składając życzenia kierowcy i pasażerom.

Podobało mi się to, że ludzie mieli bardzo tradycyjne stroje, towarzyszące od wieków pochodom karnawałowych przebierańców w naszej kulturze, tj. niedźwiedź, Żyd, śmierć, młoda para, Cyganka, zakonnica/ksiądz, baba, anioł, ale nie zabrakło też nowoczesnych przebrań tj. Arab, jaskiniowiec, clown czy ... arbuz.

Gospodarze nie żałowali poczęstunku. Oprócz pączków oferowali śliwowicę, wino, piwo, morelkowicę, orzechówkę, itp. Gdybym piła, to bym do domu wróciła na czworakach.

Poniżej znajdziecie filmy
i to nie tylko z pochodu w Malhostovicach!






Tym, których interesują ostatkowe pochody - polecam obejrzeć poniższe filmiki z Bułgarii, Żywca i Sardynii. To jest dopiero czad!